12 października 2008
friday night
zaczelismy w absyncie, ale tam wzajemna slyszalnosc okazala sie byc zerowa, wiec skonczylo sie jak zwykle, czyli u literatow, bylo jednak bardzo przyjemnie, wbrew obawom Asi
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
migawki z zycia codziennego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz