20 lutego 2012

4 komentarze:

mazi pisze...

a gdzie mój koment? zjadło?

Iwona pisze...

nie dostalam zadnego Twojego komenta :(

btw. sama sie zanosze, coby napisac u Ciebie, czyzbys zapadla w blogowo-zimowy sen? nawet zadnego postu o walętynkach nie popelnilas

mazi pisze...

a pinokio w wersji z rosji to był Buratino, pamiętasz?

Iwona pisze...

nazwa cos mi mowi, ale to chyba tylko podswiadomie zarejestrowalam, bo nie kojarze za bardzo :)

mam nadzieje, ze na wielkanoc nie wybywacie nigdzie, bede w gdansku, mam zamiar Cie nawiedzic :)