24 stycznia 2010


Dworzec Lyoński, sobota wieczor

8 komentarzy:

czestnova pisze...

ale ładny dworzec!

Iwona pisze...

dworzec rzeczywiscie ladny, a tutaj dokladniej kawiarnia dworcowa, w ktorej kelner na pozegnanie mowi "bon voyage" ;)

Anonimowy pisze...

A ja ilekroć chcę dojść na Kreml trafiam na Dworzec Kurski... :(

Anonimowy pisze...

A ja ilekroć chcę dojść na Kreml trafiam na Dworzec Kurski... :(

leojed pisze...

a na Lyońskim kultura balszaja

Anonimowy pisze...

Niewykluczone że latem ja i Elżbieta wystartujemy z tego właśnie dworca lux torpedą TGV do wędrówki po Prowansji :)
Andrzej

m-azi pisze...

no patrz, kiedy my się o chołoto doczekamy we wrzeszczu dworca na którym nie straszne będzie napić się herbaty ze szklanki

Anonimowy pisze...

Wrzeszczański budynek dworcowy z bodajże lat 60-tych to chyba ciekawa realizacja architektoniczna z prawie niewidoczną już mozaiką na zewnątrz ,dużymi przeszkleniami i łamanym dachem. Efekt psują zabudowy/budy w środku ,które zaciemniają wnętrze i je zmniejszają powierzchniowo, brud i okoliczne dobudówki stojące bez składu i ładu w których handluje się butami,zapiekankami,stanikami , gyrosami,itp.
Andrzej